Pierwszą wizytę w Nowym Roku złożyłyśmy kawiarni
"Lavenda Caffe & Lunch" na Starym Rynku przy ulicy Wodnej 3. Po raz drugi użyłyśmy Groupona o wartości 48 zł, który kupiłyśmy za 25 zł. Tym razem nie było problemu z zamówieniem, oferta obejmowała wszystkie kawy i każde ciasto z menu.
Lokal mieści się blisko centrum rynku. Na kawkę wybrałyśmy się w godzinach południowych i było pusto, a w ciągu 2 godzin nikt się nie pojawił, to strasznie przykre, bo to bardzo fajne miejsce. Kawiarnia jest urządzona w stylu decoupage, który bardzo mi odpowiada i doskonale pasuje do nazwy knajpki. Styl ten kojarzy mi się właśnie z akcentami lawendowymi na doniczkach i innych tego typu przedmiotach nie wiem czemu :) Dokładnie wszystko było ozdabiane przy użyciu tej metody, z którą parę lat temu miałam do czynienia i bardzo mi się podobała. Meble, bar dodatki wszystko w jednym akcencie, nawet zastawa była odpowiednio kolorystycznie dobrana, bardzo miły dla oka efekt. Pogratulować smaku i gustu.
Nasz stolik nie znajdował jakoś specjalnie w centrum, ale był blisko ekspedycji, mimo to nie czułyśmy na plecach oddechu właścicielki, czy obsługi. Duży plus za to, że można spędzić tam czas swobodnie rozmawiając i nie czując się nieswojo. Z głośników puszczona została bardzo błoga i stonowana muzyka. Obsługa bardzo kulturalna i poprawna, zamówienie przyniesiono szybko. Co w takim razie zamówiłyśmy: 2 razy sernik z brzoskwiniami, dla mnie Cafe Americano z mlekiem, dla Eweliny Latte z
Baileys'em.
Cafe Americano z mlekiem 9 zł
Napój podany jak najbardziej poprawnie, dodatkowe mleko podgrzane i lekko spienione. Nie mam się do czego przyczepić. Kawa, która parzą jest firmy Molinari, czyli taka sama jak w "Małej Czarnej Cafe". Co mnie niestety rozczarowało, co nie jest winą obsługi, że smak kawy mi nie odpowiadał. Nie wiem czego to była wina, być może mieszanki ziaren. Wypiłam ją oczywiście, ale nie sprawiło mi to jakiejś większej przyjemności. Za podanie, zastawę:
Ocena końcowa: 4,4 punkta
Latte z Baileys'em 13 zł
Ewelina ocenia kawę jako wyborną. Podana bez zarzutu, objętość również była miłym zaskoczeniem. Wyczuwalny był smak alkoholu, szczerze go dodano. Kawa była na tyle słodka, że nie potrzebowała już dosładzania.
Ocena końcowa: 4,75 punkta
Sernik z brzoskwiniami 13 zł/ porcja
Zamówiłyśmy to samo ciasto z prostego powodu, były tylko dwa do wyboru. Jako, że szarlotka z lodami to bardzo oklepany temat, a po "Bebe Cafe" mam na jakiś czas uraz, wybrałam sernik. Szkoda mi trochę, że w miejscu, które nazywa się kawiarnią jest tak skromny wybór słodkości. Jest oczywiście taka możliwość, że nie trafiłyśmy w odpowiedni dzień większego wyboru, ale mimo wszystko 2 wypieki to zdecydowanie za mało. Ja oceniam sernik jako bardzo dobry, typowy ciężki polski sernik. Bardzo ładnie podany, chociaż, jak dla mnie mogło się obyć bez sosu czekoladowego. Masa serowa odpowiednio słodka, spód ciasta też udany. Jak na mój sernikowy gust, to mógłby być trochę bardziej puszysty, ale to już takie moje widzi mi się.
Ocena końcowa: 4,8 punkta
Ewelina woli serniki bardziej puszyste, rozpływające się w ustach, ten faktycznie był dość ciężki. W smaku bardzo dobry.
Ocena końcowa: 4 punkty
Na koniec tak ogólnie, ceny w Lavendzie typowe jak na Starym Rynku. Co do menu, nie patrzyłyśmy na ofertę lunchową, ale wybór ciast powinien być bogatszy. Już byłam w życiu w paru lokalach i mam dość oklepanej szarlotki z lodami na ciepło. Jest tyle wariacji cukierniczych, nie muszę ich tu wymieniać, które mogą się doskonale w kawiarniach sprzedawać. Wszyscy znamy smak szarlotki, może pora na jakieś nowe słodkości? Miejsce bardzo przytulne i ciepłe. Można w nim spędzić miło chwilę czytając książkę, czy po prostu rozmawiając. Polecam, jako alternatywę tych najbardziej popularnych kawiarni Starego Rynku.
Ocena podsumowująca całość: 4,5